Lewak |
Wysłany: Pon 13:14, 09 Lip 2007 Temat postu: Głos kościoła |
|
Powiedzcie, powinienem przeprosić panią tą czy nie? (...) Abp Życiński mówił, że powinienem przeprosić, czy nawet przepraszał za mnie. Gołębiewski też mówił z Wrocławia, że mam przeprosić wszystkich, których obraziłem. Najbardziej się dziwię, że to mówią księża biskupi, księża. Przecież chodzi o życie, fundamentalna sprawa. Tutaj nie ma żadnych kompromisów. Oni przygotowują eutanazję. Czego się boją?! Jesteśmy sprzedani. Zmieni się mentalność, propaganda przyjdzie. I jeszcze Olejnikowa pluje w twarz. Olejnikowa, pani Środa. Ona w przeddzień mówiła publicznie o wprowadzeniu eutanazji w Polsce. I na drugi dzień idzie i jest uwiarygodniona. Jak można? Czy ja mogę iść do "Gazety Wyborczej" i wywiadu udzielać? Nigdy. Trzeba mieć godność, honor. Ja się dziwię, że ludzie tam idą. Jest zasada, nie wchodź w plewy, bo cię świnie zeżrą. Biskup Frankowski mówił, że rodzice mu tak mówili. Ładne powiedzenie.
I dlatego powiedziałem. Powiedziałem bardzo mocno. Dlatego, żeby zareagowali. I była reakcja. To było w stylu "tak-tak", "nie-nie". Dobro oddzielić od zła. Prawdę od kłamstwa. Szambo od perfumerii. Tylko tyle. Powiedziałem też: jeżeli PiS się nie pozbiera, to was ludzie wyplują. (...) Jeszcze powiedziałem, że jest to walka między dwiema lożami. Tak podejrzewam. (...)
Jak oni ładnie mówią. Pani prezydentowa z taką eutanazją? Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza. Nie uwłaczając.
Mam prawo to opowiedzieć, że ja z panem prezydentem przed wyborami rozmawiałem. I on mnie oszukał. Chcieli się spotkać i to trwało takie umawianie się z półtora roku. Ja nie chciałem. Nie. Nie. Po co? Powiedzieliście na nas, na radio, nam mnie, że współpracujemy z KGB. To było w "Gazecie Polskiej". (...)
Doszło do spotkania. Nie chciałem, ale wtedy biskupi mnie namawiali. Powiedziałem, dobrze, spotkamy się, ale nie sam. Ktoś będzie z episkopatu. Poszedł biskup. (...) No i co? Już jedziemy. Jadę, w połowie drogi dowiaduję się: tylko jeden przyjechał z panów. A ja powiedziałem: obaj. Tylko jeden? Drugi zajęty? To ja powiedziałem: mnie też nie ma. Ekscelencjo, przepraszam bardzo, ale mnie też nie ma. I zawróciłem do domu.
Na drugi raz jedziemy. (...) Doszło do spotkania, rozmawialiśmy. I pytałem o parę rzeczy. Pierwsza: panie prezydencie, jaki jest stosunek pana do sprawy polskiej? Pan wstrzymał ekshumację w Jedwabnem. Przecież pan wie, że tu chodzi o 65 miliardów dolarów, żeby Polska dała. Za co Polska ma oddawać 65 miliardów dolarów? Za co? Przyjdą do pana i powiedzą: proszę mi oddać ten skafander. Ściągaj spodnie. Dawaj. Buty dawaj. Dlaczego mam dać te pieniądze? Za co?
Później mówię: jaki jest pana stosunek do polskiej historii? Bo dajecie na muzeum Holocaustu niejeden hektar ziemi w Warszawie. A tam ziemia kosztuje nawet 2 tysiące dolarów i więcej za metr kwadratowy. Droższa niż w Japonii, w Tokio. I jeszcze dajecie dwie trzecie pieniędzy na to muzeum. A nie dajecie paru metrów na pomnik KL Warschau? Tam też ginęli ludzie, tyle że Polacy. I tu milczą wszyscy. On powiedział: nie dajemy pieniędzy. A śmierć każdego to jest śmierć. Trzeba się pochylić. Każda tragedia jest tragedią. (...)
Trzecie powiedziałem jedno: gratuluję, że pan wstrzymał ten marsz, przepraszam, zwichniętych. Kochających inaczej. To jest homo nie wiadomo. Nie można się wygłupiać. Szybko można zdemoralizować dzieci, młodzież. Szybko. To jest nienormalne.
A jaki jest pana stosunek do życia? Bo pan zaproszony do radia jako minister sprawiedliwości powiedział: dobrze, ale bez pytania o aborcję. A ja wtedy powiedziałem: to dziękujemy. Nie przyjmujemy. Odwołujemy zaproszenie. (...) On odpowiada: jestem za życiem. Oczywiście za.
Spotkałem się w tych dniach w Basel z panem Kobylańskim, którego bardzo szanuję. To jest bardzo szlachetny człowiek. Nie jest prawdą, że on jest naszym sponsorem. Dał na tę budowę, na wszystko razem z kimś drugim 130 tysięcy dolarów. To nie jest prawda, co mówią. To jest dużo pieniędzy, ale nie dla niego. (...) Powiedział mi: Polska może być tylko silna z Kościołem. Widziałem wiele religii w życiu, ale tylko katolicyzm. I tylko taka Polska.
Wiecie, co nam zrobiła ostatnio "Gazeta Wyborcza"? Jechali na ten marsz gdzieś spod radia i dwóch z "Gazety Wyborczej" wsiadło. Będą kpić, zdjęcia robić. Wszystko cynicznie! To jest taka talmudyczna mentalność. Nie łacińska, nie chrześcijańska, nie muzułmańska. To jest taka przewrotna. Dzisiaj powie tak, jutro odwrotnie. To nie jest polskie. (...)
Jest trochę inna etyka katolicka, a trochę inna chrześcijańska. Wchodzi protestantyzm i są niuanse różne. A później jeszcze jest etyka talmudyczna i tam się już nie dogadasz. Jestem przeciwko jakiemukolwiek mówieniu o narodach. Ale etyka: dzisiaj powie tak, za chwilę inaczej, a jutro jeszcze inaczej. I wszystko jest w porządku.
Fragmenty zapisu "taśm Rydzyka" |
|